Lekcja ze Stambułu
Wciąż nie możemy się doczekać przełomu w sprawie wojny w Ukrainie. Bo Władimir Putin gra w tę grę co zawsze, a inni, w tym Europa, mu na to pozwalają.
Czwartek, 15 maja, zapowiadał się na ważny dzień, historyczny. Mógłby być zilustrowany zdjęciem Zełenskiego, Putina, Trumpa i Erdogana wykonanym w Stambule. Ale prawdopodobieństwo spotkania w tureckiej metropolii w takim składzie malało z godziny na godzinę.
Choć czterech przywódców znajdowało się całkiem blisko Stambułu, nawet amerykański prezydent nie musiałby dolatywać z drugiej strony Atlantyku – był nad Zatoką Perską. A prezydenci Turcji i Ukrainy z Ankary mieli niecałą godzinę lotu.
Głównym powodem tego, że nie możemy się doczekać historycznego przełomu, jest fakt, że rosyjski dyktator gra w tę grę, co zawsze,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)